Janusz40 Janusz40
1030
BLOG

Premier Tusk nic nie wiedział o pracy syna - Józefa Bąka

Janusz40 Janusz40 Polityka Obserwuj notkę 16

          Słuchając zeznań kolejnych prokuratorów przed sejmową komisją śledczą odnosi sie wrażenie, że właściwie wszystkie szczeble urzędów prokuratorskich powyżej rejonowego są zbędne, gdyż te wyższe szczeble nie wykonują żadnych czynności kontrolnych i nie czuja się odpowiedzialni za ten całkowity brak nadzoru. Były prokurator generalny - Seremet twierdzi, ze gdyby nawet chciał, to jego kompetencje kontrolne dotyczą tylko bezpośrednio szczebla o jeden stopień niżej - więc apelacyjnego. Poza tym kontrolę przeprowadza się wyrywkowo i nie wszystkie sprawy są nimi objęte, bo nie ma takich przerobowych możliwości.Wprawdzie trafiały do urzędów prokuratorskich zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa, ale chyba były umarzane, lub kierowane do niższego szczebla. Ponadto - przecież minęło 4-5 lat, kto by tam pamiętał co się wówczas wydarzyło. Powszechna w tej zawodowej grupie amnezja, to wyjątkowo wredna przypadłość. Wniosek powinien być chyba taki, że prokuratorzy powinni być poddawani okresowym testom na sprawność pamięci i relegowani z zawodu w przypadku stwierdzenia defektu.

          Oczywiście - dla każdego myślącego człowieka jest jasne i myślę, że dla zeznających też, że jest to metoda obrony i oni wiedzą, że my wiemy (komisja i myślący Polacy), także i my wiemy, że oni to wiedzą. Oczywiście takiej gry pozorów nie można odgrywać w nieskończoność. Są dwa punkty, które stoją temu na przeszkodzie. Po pierwsze, to brak nadzoru jest również przestępstwem (choćby nie było wyraźnych zagrożeń kodeksowych) i stosowne wnioski procesowe komisja na pewno sformułuje. (mój prywatny sąd w sprawie odpowiedzialności brzmi - "im w hierarchii zajmuje sie wyższe stanowisko, tym odpowiedzialność jest większa"). Zatem największą winę za aferę Amber-Gold ponosi prok. Seremet a jeszcze większą jego nadzorca - premier Tusk. Drugi punkt zagrożenia nieskuteczności takiej lin ii obrony, to scedowanie całej odpowiedzialności (i całej winy) na prokurator prowadząca najniższego szczebla - prokurator Kilianko.

          Prokurator Kilianko - przyciśnięta do muru, w obliczu dużego karnego niebezpieczeństwa zacznie zapewne sypać w myśl zasady - niby dlaczego tylko ja mam być ukarana, skoro moi przełożeni mnie do takiej postawy zmusili. Zacznie mówić czyje polecenia wykonywała i lawina potoczy się odmiennie od praw fizyki - z dołu do góry. Oczywiście ci więksi hochsztaplerzy nie zwykli pozostawiać za sobą papierowych śladów. Ale ci stojący niżej też chyba nie są w ciemię bici i znaleźli sposób na zabezpieczenie swoich czterech liter. Jest jeszcze jeden wariant - dość często ratujący z opresji ekipę rządzoną przez D. Tuska - to przypadkowa wizyta szalejącego w jego czasach tzw. "seryjnego samobójcy". Trudno się byłoby zresztą dziwić prokuratorce Kilianko, że wybrała takie "honorowe" wyjście z sytuacji. Na miejscu sejmowej komisji proponowałbym roztoczyć wszechstronną opiekę nad Panią prokurator, bo nie dość, że chora, to jeszcze te "samobójcze" myśli.

          Niektórzy twierdzą, że premier Tusk mógł o całej sprawie nie wiedzieć, bo gdyby wiedział, to byłby zareagował. Rzeczywiście - zareagował wówczas, kiedy pojawił się w sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie afery Amber-Gold. Zarządził, by WSZYSCY członkowie rządzącej koalicji głosowali przeciw. Uzyskał 100 % posłuszeństwa (być może kogoś nie dowieźli extra ze szpitala). Ponadto - wszyscy wiedzą, że najukochańszy ze wszystkich synów (jak to było u Babbita) - syn premiera Józef Bąk - pracuje w firmach bezpośrednio współpracujących z Amber-Gold. Ale mógł nie wiedzieć. Za taki brak wiedzy na temat oszukiwania w żywe oczy wielu tysięcy Polaków - tez powinien odpowiadać.

          Myślę, że za zamiatanie sprawy pod dywan nie może być symboliczna kara nagany, czy też przeniesienie na na inne stanowisko w tym samym prawniczym zawodzie, ale oprócz wyroku z kodeksu karnego - także pokrycie finansowe strat wspomnianych tysięcy Polaków...

Janusz40
O mnie Janusz40

Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka