Janusz40 Janusz40
754
BLOG

Pakiet klimatyczny; czyli Polska zbawia świat

Janusz40 Janusz40 Gospodarka Obserwuj notkę 2

          Prezydent Sarkozy: "Pakiet klimatyczny jest największym zwycięstwem 'starych' państw unijnych nad nowo przyjętymi"; dodam, że w gruncie rzeczy - wyłącznie nad Polską. Wokół tematyki pakietu panuje dziwne milczenie; może to trudna tematyka, wymagająca przeprowadzenia pewnej kwerendy w dotychczas przyjetych dokumentach i braku animozji do liczb. Wspomniał kiedyś nowy przewodniczacy "Solidarności" - Andrzej Duda, że pakiet spowoduje likwidacje klkudziesięciu miejsc pracy w Polsce, o konieczności renegocjacji pakietu mówił Jarosław Kaczyński, od czasu do czasu pisze Zbigniew Kuźmiuk. Właściwie samotne boje o polski interes wokół pakietu klimatycznego toczy jedynie prof. Szyszko - były minister środowiska w rządzie PIS.

           Sprawa jest niezmiernie poważna - dość powiedzieć, ze stawką jest podwyżka cen energii elektrycznej o 60 - 90 % w latach 2013 do 2020, a w wymiarze finansowym to konieczność poniesienia przez Polskę kosztów rzędu kilkuset miliardów EURO.

            Pomińmy dyskusję naukowców na temat szkodliwości (bądż  nie) emisji CO2 do atmosfery.

            Pominmy chwilowo kwestię niechęci najwiekszych światowych emitentów tego gazu do walki ojego zmniejszenie.

            Ograniczę się tylko do rozważań dotyczących UE. Otóż w UE kwestia walki o środowisko jest najbardziej zaawansowana. Celowo nie napisałem - walki z emisją CO2 - gdyż taką walką ona nie jest. W UE wzięto pod lupę emisję CO2 dokonywaną tylko przez wielkie instalacje przemysłowe (ok. 46 % ogólnej emisji) i oczywiście konsekwencje finansowe dotkną właścicieli owych instalacji (największe z nich to elektrownie węglowe) - przede wszystkim Polskę i częsciowo Niemcy, ale Niemcy są w posiadaniu lepszych (czystych) instalacji. Emisja CO2 dokonywana przez transport drogowy, lotniczy i morski nie jest brana pod uwagę. W ramach UE przyjeto jedynie dość śmieszną deklarację, że państwa unijne będą pracować nad możliwościami objęcia rachunkiem także pozostałych emitentów. Dla uzmysłowienia sobie rozmiaru emisji w tych niektórych sektorach - wklejam poglądowe notki: 

Transport drogowy 

Samochód to wygodny środek transportu. Przynajmniej do chwili, kiedy do tego wniosku nie dojdzie tak wielu, że wszyscy zgodnie staną w korku. Czy to jedyny problem?

amerykanska-autostradaPo świecie jeździ już 800 milionów samochodów, a przy obecnym tempie wzrostu ich liczby za 20 lat będziemy mieli ich 2 miliardy. Gdyby Chińczycy i Hindusi zaczęli jeździć samochodami tak, jak Polacy, nie starczyłoby na to nawet podwojenie dzisiejszego wydobycia ropy. Transport osobowy w formie amerykańskiej to koszmarny pomysł na miejską infrastrukturę i gwarancja, że miasta będą budowane pod kątem samochodów, a nie dla ludzi.
Jeden przejazd samochodem 15 kilometrów do pracy i z powrotem to emisja 5 kg CO2 - ilości, którą średniej wielkości drzewo będzie pochłaniać przez rok, nie wspominając o wyprodukowaniu wielu toksycznych substancji - to właśnie samochody w miastach Europy produkują 2/3 zanieczyszczeń.

Transport lotniczy

 Czy wiesz, jak wiele CO2 trafia do atmosfery, kiedy wybierzesz się w podróż do Australii?

Przemysł samochodowy broni swojej pozycji podkreślając, że Boeing 747 w ciągu 24h emituje tyle ile 250 aut przez rok. Pięknie...

Jeśli do spalonego paliwa doliczyć budowę i utrzymanie samolotu i infrastruktury oraz wpływ będącego gazem cieplarnianym i wyzwalanego na dużej wysokości tlenku azotu, to wychodzi, że pasażer lecący z Europy do Australii i z powrotem odpowiada za emisję dwutlenku węgla o masie dwóch słoni. Jedna podróż i już zużywamy swój limit emisji na kilka lat. Nieźle...

Warto zaznaczyć, że transport lotniczy to najszybciej rosnące źródło emisji także dlatego, że jest to nadużywany środek transportu - w samej Europie blisko połowa przelotów odbywa się na odległości poniżej 500 kilometrów.  Transport morski to podobna ilość emisji dwutlenku węgla, jak dla transportu lotniczego, ale też znacznie większa ilość przetransportowanego ładunku. Więcej: Transport wodny.

Transport wodny

ą Transport wodny to około 4% światowych emisji. Zużywanym w tym transporcie paliwem jest głównie mazut - ciężkie frakcje ropy naftowej.

Mazut to bardzo brudne paliwo, powodujące powstawanie dużych ilości pyłów.

 

      Dane dotyczące wielkości emitowanego CO2 przez poszczególne państwa są dostepne w opracowaniach statystycznych - nawet w naszym roczniku statystycznym i oczywiście, wynika z nich, ze:

 
 
               - Niemcy emitują ok 2,5 razy więcej CO2 niż Polska
 
               - Angia, Włochy i Francja emitują ok. 1,5 razy więcej CO2  niż  Polska (kazde z nich)
 
               - Panstwa Beneluksu emitują ok 4 razy wiecej CO2 niż Polska (licząc na jednostkę powierzchni)
 
 
         Rzecz sprowadza sie do tego, że bogate panstwa unijne emitujące wieksze od Polski ilości CO2 nie będą z tego tytułu obciążone finansowo, a Polska  będzie. Podpisujący ów katastrofalny dla Polski pakiet klimatyczny (osobiście premier Tusk) - chyba nie wiedział, ze przy spalaniu benzyn i gazu ziemnego - produktem finalnym jest CO2 i H2O (para wodna). Warto wspomnieć, ze spalanie paliwa w transporcie - w krótkich obiegach Carnot'a - obarczone jest wiekszą emisyjnością trujacego CO (tlenku wegla) niż spalanie w wyrafinowanych kotłach elektrowni węglowych. Gdyby nawet premier o tym nie wiedział (szkoły średnie mają różny poziom nauczania chemii), to specjaliści z min. środowiska powinni go w tę wiedzę wyposażyć.
 
         Gdyby sprawiedliwie obciążyc konsekwencjami finansowymi państwa UE za emisję CO2 do atmosfery, odniesioną do niezalesionej powierzchni - wówczas Polska okazałaby się największym (może po Szwecji i Finlandii) "uzdrowicielem" atmosfery, a nie jej "trucicielem". Do obliczeń takiego stanu rzeczy nie byłaby potrzebna armia kilkudziesięciu tysiecy wysoko opłacanych urzedników w Brukselii i w państwach członkowskich. Wystarczyłoby może dwóch statystyków, albo dla odpowiedniej reprezentacji po jednym z każdego państwa.
 
          Unia Europejska jest odpowiedzialna za 11 % światowej emisji CO2; tymczasem na zbliżajacej się konferencji klimatycznej w Durbanie (RPA) rysuje się fiasko w kwestii przedłużenia ustaleń z Kioto. Japonia, Rosja i Kanada oświadczyły, ze nie przystąpią do protokołu, jeżeli miałoby to być bez udziału Chin. Chiny ani myślą ograniczać emisji - wprost przeciwnie - budują ogromne ilości nowych elektrowni weglowych (kilkadziesiąt elektrowni rocznie); usprawiedliwiając się, iż ok 30 % ludności jeszcze nie korzysta z energii elektrycznej. Także US kwestię ograniczeń emisji odkładają na póżniej (z uwagi na kryzys).
 
         Dziwnym wydaje się fakt, iż Polska, która będzie reprezentowała calą UE opowiada się za utrzymaniem przyjętych zobowiązań, a nawet za ich "łagodnym" rozszerzeniem o dalsze 5 % redukcji. Polska posiada obecnie pewne nadwyżki tzw. darmowych uprawnień do emisji CO2, które chciałaby sprzedać (już ich trochę sprzedała), ale w następnych latach trzeba będzie już płacić i to ogromne sumy. Negocjacje, (wniesione sprawy przed ETS) - prowadzone przez nasz rząd w sprawie dalszych derogacji płatności to nawet nie ćwierćśrodek. Jedynie całkowite wycofanie się z pakietu klimatycznego i przeprowadzenie renegocjacji uwzględniających całą emisję CO2 (nie tylko tę wielkoprzemysłową) - może w pełni zapewnić sprawiedliwe dla Polski rozwiązanie.
 
        Właśnie bojkot największych światowych emitentów w uczestniczeniu w konferencji klimatycznej jest doskonałą okazją do wypowiedzenia pakietu. Renegocjacje (nawet o wiekszym ciężarze gatunkowych) w hstorii EWG miały miejsce; premier Wilson zerwał cały traktat akcesyjny Anglii i zażądał renegocjacji. Renegocjacje przeprowadzono i interesy angielskie zostały uwzględnione. Ale nasi rządzący wolą poklepywanie po plecach, bo przecież te 4 lata to jednak wytrzymają, a potem  - potem - to  już nie ich zmartwienie.
 
  Więcej:  Salon24.pl/tag/3051 - CO2
 
               Salon24.pl/326743 czy można oddalić od Polski ekonomiczną- klimatyczną katastrofę
 
               Salon24.pl/tag/11687,pakiet klimatyczny  
 
               
 
                         
 

 

Janusz40
O mnie Janusz40

Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka